I co? I bo BXC3, po staniu po gaciach, po siedzeniu na próbie cosplayowej i staranie się ogarnięcia samej siebie.
I co?
...
NO I KURNA WYGRALIŚMY :"DD Wytłumaczcie mi teraz proszę ja was. Jakim cudem? Jakim cedem scenka bez składu i ładu wygrała. JAK?
To je konwentowicze tego nie ogarniesz.
Nie możesz chodź raz powiedzieć, że zrobiłam coś dobrze?
A czy ja jestem wujkiem dobra rada?
Nie. Moim alterego.
No właśnie.
...WYJDŹ. ; ;
A teraz Szkotek przyznaje sie szczerze, że aż do cosplayu miał dość konwentu <3 Tak. BO JAKOŚ TAK SIĘ ŹLE MENTALNIE CZUŁAM. Nie było Hetardów, płaczący mangowy. Wtf, życie. Wtf?
A teraz co? Teraz na szybko pakuję się na Hellcon, bo jadę dla Braciszków (Tak bardzo was nienawidzę <3), mam całe 38,5 gorączki...
Po chuj chodziłaś boso po conplace?
BO COSPLAY.
PRZEGRAĆ W ŻYCIE. BRAWO.
I gerenalnie. Jest epicko. Prosimy wszytskich o opuszczenie kosmosu. Dziękuję. Idę spać.
MOŻE PRZEŻYJĘ.
Kocham was <3
P.S. TAK ROBIĘ COSPLAY MERIDY NA MAGNI. HANDLUJCIE Z TYM.
... ; ;
Awendżersowy Sylwester ; ;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz